sobota, 20 czerwca 2015

Rozdział 2 - "Nienawiść to pierwszy krok do Miłości"

Przez chwilę nastała cisza. Zbierające się w Shizuo emocje tylko czekały na odpowiednią chwilę, żeby pokazać się światu. Żyłka na skroni blondyna zaczęła niebezpiecznie pulsować, dając Kishitaniemu jasny znak, by się odsunął. Nieco spanikowana dziewczyna szybkim ruchem ręki wyciągnęła z rękawa smartfon i napisała na nim wiadomość "Dlaczego teraz, gdy jest tutaj Shizuo?! Idioto!", a po pokazaniu jej swojemu chłopakowi, ukuła go w między żebra swoim cieniem. Okularnik podskoczył z piskiem, łapiąc się za tułów.

- To nie moja wina! Umówiłem się z nim już wcześniej, nie wiedziałem, że Shizuo przyjdzie! - Jęknął z wyrzutem szatyn. - Chociaż tak naprawdę, to dobrze. Przyda wam się trochę odpoczynku od tych ciągłych walk, wiesz, Shizuo? - Na to pytanie oczy blondyna rozszerzyły się, a źrenica zwęrzyła do granic możliwości. Jeszcze trochę, a wybuchnie.

Nagle stało się coś, co dosłownie sparaliżowało Heiwajimę. Dźwięk dzwonka do drzwi. To on. Już tu jest. Apokalipsa nadchodzi. Marny jest nasz los.

Okularnik czym prędzej pospieszył na korytarz, zostawiając blondyna i Sturluson samych. Dziewczyna ujęła w dłoń swoją komórkę, po czym w mgnieniu oka napisała na niej wiadomość.

- [Shizuo, proszę, spokojnie. To naprawdę nic wielkiego! Wiem, że nienawidzisz Izayi, jednak Shinra naprawdę nie chciał źle! Błagam, opanuj się!] - Mężczyzna czytając to tylko westchnął cicho, wiedząc, że mimo wszystko Dullahan trochę przesadza. Przecież nie rozwaliłby im mieszkania tylko na widok znienawidzonego przez niego faceta... Prawda?

Kishitani wrócił do pokoju zadowolony, a za nim, jak gdyby nigdy nic, wszedł Orihara. A za nim Kadota. I Touma. I Erika. I Walker. Trzeba było przyznać, zebrała się całkiem ciekawa gromadka.

Ciemnowłosy informator wytrzeszczył oczy na widok mężczyzny w stroju barmana, jednak po chwili na jego twarzy znów zagościł tajemniczy, złośliwy uśmiech.

- Shizu-Chan~ Czyżbyś miał z nami pić? - Zapytał Orihara, a widząc zdenerwowanie wymalowane na twarzy Heiwajimy, jego uśmieszek się poszerzył, ukazując tym samym swoje śnieżnobiałe ząbki.

- A w życiu! Nie upiję się w obecności takiej wszy jak ty! - Warknął blondyn, powoli tracąc cierpliwość.

----------------------------------------------------------------------------------------------

- Bwuahahahaha~! - Roześmiał się na całe mieszkanie Shinra, nie mając mając do tego najmniejszego powodu. Oparł się o bark Kadoty, bełkocząc coś niezrozumiale. Cała ósemka, w tym dwaj wzajemni wrogowie, siedziała przy stole takim, jak w Rosyjskim Sushi i rozmawiała o różnych rzeczach, takich jak na przykład nowe anime hentai, samochody, autopsje i tym podobne. Jedynie dwaj chłopacy siedzieli naprzeciwko siebie, patrząc na siebie nieco zamglonym, acz i tak nienawistnym wzrokiem i tylko jeden niski, drewniany mebel powstrzymywał ich od wzajemnej kastracji. Nagle, jako jedyna jeszcze w miarę trzeźwa Erika odezwała się.

- Hej, ludzie! Mam pomysł~ Zagrajmy w butelkę! W końcu te szklane gówna do czegoś się przydadzą~! - Zaproponowała, a cała reszta chętnie się zgodziła. Wszyscy usiedli koło stołu, na podłodze formując się w nieco koślawy okrąg. Na środku położyli butelkę i zaczęli losować, kto jako pierwszy będzie miał zakręcić. Mimo, że wszyscy byli nieźle podpici, ich ruchy były całkiem normalne, jakby nie opróżnili razem tych 24 butelek piwa.

W końcu padło na Shinrę. Kishitani zakręcił butelką, którą na jego szczęście wylosował Celty. Z cienia Dullahan uformowało się serce, które następnie schowała pod kaskiem mającym służyć do pocałunku. Okularnik z przyjemnością pocałował zastępczą "głowę" Sturluson. Po niemałym śmiechu i paru gwizdach, w końcu butelką miał zakręcić Izaya. Wziął do ręki szklany przedmiot, zamyślił się chwilę, zastanawiając się nad czymś, po czym niepewnie zakręcił. Gdy bursztynowa butla się zatrzymała, w pokoju nastała cisza, a następnie po całym mieszkaniu, a może i bloku rozległ się pisk Kariawy.

- Iiiiiaaaa~! - Powtórzyła już nieco ciszej Erika, a jej twarz wyrażała więcej pozytywnych emocji, niż autorka mogła by napisać. - Izayaaa~! Kocham cię~! - Mimo, że dziewczyna emanowała szczęściem i podnieceniem, a reszta cicho chichotała, tej dwójce wcale nie było do śmiechu. Różowe od alkoholu policzki Orihary teraz przybrały odcień dojrzałego pomidora. Jednak jego policzki były ledwie różowawe. Musiał mieć naprawdę mocną głowę, że po takiej dawce alkoholu był jedynie lekko podpity, jednak i... spokojny?

Brunet spojrzał w oczy Heiwajimy, starając się dostrzec w nich jakiekolwiek emocje. Już otworzył usta, by coś powiedzieć, jednak blondyn go ubiegł.

- Spierdalaj. - Słowo rozeszło się echem po pokoju, przy okazji wprawiając Oriharę w niemałe zakłopotanie. Kątem oka spojrzał na swoich przyjaciół, którzy z trudem powstrzymywali wybuch śmiechu. Jedyna Erika patrzyła na mężczyznę w stroju barmana zawiedzionym wzrokiem. Brunet uśmiechnął się szelmowsko, doskonale maskując swoje prawdziwe emocje. Co z tego, że wszyscy, łącznie z nim są upici? Nie odpuści, pomimo tego, że w tej chwili bardzo by chciał. W głowie przygotowywał już sobie tekst, którym mógłby dopiec Heiwajimie, jednak los chciał, że gdy tylko brunet otworzył usta, zamiast cokolwiek powiedzieć - ziewnął. Następnym jego ruchem było padnięcie plackiem do tyłu i momentalne zaśnięcie. Doprawdy, przekomiczne. Zasnąć jak gdyby nigdy nic, w dodatku tuż przed swoim największym wrogiem. Po pijaku.

Momentalnie całe towarzystwo padło na ziemię, wręcz tarzając się ze śmiechu, łącznie z Shizuo, któremu ze śmiechu polecała łezka. W końcu jednak po lekkim ogarnięciu się, pozostała siódemka grała jeszcze długo, długo, aż wszyscy nie skończyli tak jak Orihara.

----------------------------------------------------------------------------------------------


- IZAYA! - Orihara zerwał się do siadu, otwierając szeroko oczy. Rozejrzał się w około, a jego oczom ukazało się nieco zaniedbane, najwyraźniej po wczorajszej zabawie, mieszkanie Kishitaniego. Następny moment poświęcił na uświadomienie sobie, co wczoraj zrobił oraz kto go teraz obudził. Swoje spojrzenie utkwił w bursztynowych tęczówkach Shizuo, patrząc na niego, jakby był krwiożerczym potworem.


- Tsk... Shizu-Chan, naprawdę, mógłbyś być choć trochę delikatniejszy. - Stwierdził brunet, wstając z podłogi i rozglądając się wokół. Po szybkim przejrzeniu pokoju doszedł do wniosku, że gang Kadoty, który wczoraj zabrał się do Shinry razem z nim, wrócił już do miasta, zajmując się swoimi sprawami i w mieszkaniu poza właścicielami został tylko on i Heiwajima. Cóż, mówi się trudno.

Ignorując mordercze spojrzenie blondyna, Izaya wyszedł na korytarz, zdjął kurtkę z wieszaka i nałożył ją na siebie, rozkoszując się miękkością i ciepłem, które mu zapewniała. Zatrzymał się na chwilę, słysząc jakąś rozmowę w salonie, po której zobaczył Kishitaniego z jak zawsze przyjaznym uśmiechem wymalowanym na twarzy.

- Nie zostaniesz na śniadanie? - Zapytał okularnik, drapiąc się po głowie - Celty przygotowała omlety ryżowe. Kiedyś bardzo je lubiłeś~ - Brunet zaśmiał się cicho, kręcąc głową.

- Wybacz Shinra, może innym razem. Mam dzisiaj trochę roboty, a wieczorem chcę jeszcze odpocząć, dlatego muszę już iść. Miłego dnia~! - Oznajmił Orihara, w następnej chwili znikając za ciemnobrązowymi drzwiami. Pierwszy raz od dłuższego czasu, zamiast użyć windy, zszedł na dół schodami. Podczas schodzenia zaczął myśleć o wszystkim, co się wczoraj wydarzyło, a także o tym, jak bardzo dziwne to było i jak bardzo boli go teraz głowa. W dodatku ten dziwny sen... Westchnięcie bruneta rozniosło się echem po klatce schodowej po to, by chwilę później zagłuszył je trzask drzwi wejściowych do budynku. Izaya nawet nie myśląc o tym, że powinien iść do Shikiego, ruszył w stronę Shinjuku. Wbrew temu co mówił dla Shinry, nie ma zamiaru dziś robić zupełnie niczego, co wiązałoby się z ruchem. Teraz chciał po prostu wrócić do domu, zrobić sobie kubek mocnej, czarnej kawy, położyć się w łóżku i spędzić w nim cały dzień.

Starając się odpędzić od siebie myśli o długości drogi, którą ma jeszcze przed sobą i bólu głowy, zaczął myśleć o swoim śnie. Prawdopodobnie nigdy nie zwróciłby na niego uwagi, jednak był on wyjątkowo realistyczny i.. dziwny.


----------------------------------------------------------------------------------------------

Witam w 2 rozdziale "Nienawiść to pierwszy krok do Miłości" i gratuluję dojścia do końca :'D Z góry chciałabym przeprosić, że spóźniłam się z rozdziałem AŻ O 17 MINUT, no ale cóż, tak bywa. To.. Ekhem, może coś o rozdziale.
Na początku całkiem mi się podobał, jednak potem wszystko stało się takie sztuczne, że aż oczy bolą. Chyba, że to przez ten brak snu XD W każdym razie liczę, że kolejne rozdziały będą lepsze od tego~

Och, a tu prośba do was - komentarze~! Tak samo jak na starym blogu - proszę o komentarze! Hejty, nie-hejty, komentarze♥ Nie macie pojęcia, jak one motywują do dalszej pracy :'3

9 komentarzy:

  1. Witam! :)
    Nie rozumiem o co ci chodzi. Rozdział jest naprawdę fajny. Bardzo mi się podobało xD Jeszcze jak Izaya sobie usnął. Mistrzostwo. Czekam na kolejne rozdziały i opowiadania z innych anime.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję :'D Kolejne rozdziały będą się pojawiały co tydzień, jednak w między czasie może uda mi się napisać jakiś one-shot z Durarary, czy innego anime ^^

      Usuń
  2. Yooo ^^ Tak, Aiko szuka bloga gdzie bd mogła poczytać coś ciekawego, bo na innych już przeczytała....XD
    Więc tak, znowu nie o tym co powinnam ;-;
    Rozdział cudny, mistrzostwo XD Izaya...zasnął....i to przed Shizuo...ej czemu on nic z nim nie zrobił? ;-; XD
    Tak, Aiko ma zryty mózg ;-; Nie no, tekst świetny :3
    Czekam na kolejną część ^^ I życzę duuuuużo weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem czemu, ale czytając twój komentarz zaczęłam się śmiać XD Tacy mili ci ludzie w internetach, że aż ciepło się robi <3 ..Chyba, że to od ciągłego siedzenia pod kołdrą... Nieważne xD
      W każdym razie bardzo dziękuję za miłe słowa i proszę o cierpliwość, jeśli chodzi o Shizuo i Izagiusza, bo co mam wrażenie, że nie uda mi się ich zbyt szybko ze sobą spiknąć :'D

      Usuń
    2. Hahaha XD Ja sama z siebie się śmiałam kiedy to pisałam XD Bo kto normalny pisze, że szuka bloga na którym przeczyta coś ciekawego, bo na innych już wszystko przeczytał? Ano ja znam taką osobę. Właśnie siedzi sobie przed laptopem i próbuje pisać kolejną notkę na bloga XDDD Pani o rozbudowanej wyobraźni, ale nieudolnym stylu pisania....Aiko Itami, witam XD *kłania się*
      Nie masz za co dziękować ^^
      Co...? ;-; A-Ale...dobra poczekam, no ale niech się przynajmniej pocałują ;-; no nie wiem...po pijanemu czy coś ;-;

      Usuń
    3. Plox, jak czytałam twój opis, myślałam, że mówisz o mnie XD Serio, pasuję idealnie.
      Hehehe~ Się zobaczy :> Bo jak na razie, próbuję zacząć 3 rozdział X'D

      Usuń
  3. Głupio mi trochę, ale naprawdę chętnie skorzystam z propozycji :'D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jest źle. Wręcz przeciwnie. Wciąż mi się podoba! :)
    Nie spodziewałam się, że taka impreza będzie, a tu proszę. Zabawne było jak Izaya tak zasnął sobie nagle xD
    Ciekawa jestem co to za sen miał. I kiedy znowu zobaczy się z Shizuo. Chyba ich kolejne spotkanie nie będzie takie spokojne? xD
    Pozdrawiam i życzę duuuużo weny! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam,
    ech jak Izaya mógł zasnąć w takim momencie, Shizuo och tak jak był wściekły...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń